Posty

Chabrawe oczka

Obraz
była taka piękna, że wszyscy się w niej zakochiwali, więc nic dziwnego że miała dosyć.  dlatego podczas rozmowy byłem sobą. zadziwiające jak bardzo można nie. w trakcie rozmowy, zauważyłem zmianę intensywności.  wiecie ile jest odcieni niebieskości? nawet jak ktoś policzy, to i tak zachowam typowy dla mnie sceptycyzm. w każdym razie na pewno więcej niż 50 kiedy to skomentowałem, zdziwiło mnie, że zasłoniła pewność siebie niebieskim. wystraszyłem się nawet, że przegiąłem, a to dla mnie jeszcze bardziej typowe kiedy jest wściekła intensywność robi się zimna, kiedy ją zabieram w marzenia- zamglona i jeszcze się rozpływa kiedy je spełniam. kiedy mnie nie ma, niebieskość jest mokra. to bardzo ciekawe, że o oczach można mówić ładniej niż niebieskie czy brązowe, ale czemu piwne, nie czekoladowe na przykład... oj zdycha poezja. ale ten jej niepokojący odcięń mieniący się każdym możliwym niebieskim, mógłbym nazwać chabrowe, tylko, że kiedy tak tęskni, kiedy wiem, na co ją stać, muszę przyznać,

szczęścioholicy

Obraz
 kiedyś nie było internetu i ludzie musieli sobie radzić a teraz każdy może napisać czego chce a najgorzej to się uzależnić najbardziej uzależnia coś, co jest fajne bo potem chce się tego coraz więcej albo ciągle na przykład samotność,  generalnie zżera jak rak i ludzie za wszelką cenę szukają lekarstwa. nawet w dzisiejszych czasach gotowi się pobrać a wszystko po to, żeby odkryć efekt placebo i nieszczęście gotowe a każdy woli szczęście i tak jak w przypadku uzależnionego, spytaj się czego chce, a okaże się że za mało właśnie dlatego szczęścia się życzy a nie pożycza widzieliście kiedyś, żeby ktoś oddał? jak kredyt przynosisz komuś wiadro szczęścia, stawiasz przed oczami  najpierw z niedowierzaniem uświadomienie sobie co to jest potem ukryte koszty i myślisz, że dasz radę  a ile byś nie miał to ciągle mało  jak powiedziała pewna konsumentka: 'fajnie'

Gleanings

"Ah yes, love. That magic fiction with the power to become true." Scythe Boudica 'Meet Cute and Die' in "Gleanings" stories from the Arc of Scythe by Neal Schusterman

nówka, ale śmigana

Zabrała mi pytajnik zbędny Nówka, ale śmigana Nigdy wcześniej nie miałem Stała się moja  Bo ją posiadam Za każdym razem kiedy śmigam Koledzy z klasy wpatrzeni, gały i zachwyt A ja śmigam Jedno z pierwszych pytań to o przebieg Nawet się nie zająknęła I najważniejsze że do tej pory mnie zachwyca Co za sylwetka! A jak ciągnie!  Najpierw martwiłem się o przyśpieszenie, bo martwiłem się, że pod górę Ale okazało się że dla mnie jest idealna Ludzie dzisiaj ciągle drobiazgowi, żeby była jak od nowości.  A mi nie przeszkadzają wgniecenia, sam nie raz porysowałem.  Kiedy w niej jestem, mój uśmiech jest prawdziwy. To czego jeszcze chcieć?  Moja!  Nówka choć śmigana

A koń w galopie nie śpiewa

Obraz
- Dobry wieczór kochanie- zażartował wchodząc do salonu.  - Piłeś?- w pytaniu, którym odpowiedziała na powitanie, nie było nic z podtekstów rodem z żenujących dowcipów o złośliwych kobietach i ich mężach wracających z pracy pod wpływem alkoholu. To była po prostu oszczędna forma pytania "czy zrobić ci herbaty?" (...) Znali się tak dobrze, że Małgorzata Kortuń coraz częściej uciekała się do skrótowych form komunikacyjnych. Stąd pytania typu 'jadłeś?' zamiast 'jesteś głodny?', 'zażywałeś?' zamiast 'może ci podać coś na ból głowy', 'czy jesteś?' zamiast 'gdzie byłeś?' (...) - Muszę ci coś opowiedzieć - Czyżby?- takie pytanie w ustach Małgorzaty Kortuń miało wiele znaczeń. Mogło być wyrazem zainteresowania, jak i totalnego jego braku. Der Arsch, der arsch, der arsch! - przynależność do elity kraju z nad Dunaju powodowało, że nawet wykrzykując słowo "dupa" zwracała uwagę na rodzajnik rzeczownika

Ludwinia i Mikołajek

Obraz
Już chciałem jej przyłożyć, ale Ludwinia zmieniła temat rozmowy "Rekreacje Mikołajka" Sempé i Goscinny

Jak Bóg dyscyplinuje swoje dzieci?

Obraz
Pytanie mam. Jak Bóg dyscyplinuje swoje dzieci? padło od młodego człowieka ciekawe bo ze strony starszych pada to samo w innej wersji: za jakie grzechy mnie to spotyka?! ciekawe jest to, że ani młodzi ani starzy tego nie wiedzą, a zatem jakakolwiek jest to metoda wychowawczo dydaktyczna, najwyraźniej nie działa.  w pierwszym odruchu odpowiedziałem, że ludzie mają mnóstwo teorii na ten temat, ale tak naprawdę to chyba jednak tylko jedno tkwi w człowieku i nie ulega żadnej perswazji. A mianowicie, że za dobro jest nagroda a za zło kara.  chociaż rzeczywistość wcale tego nie potwierdza.  dyscyplina to karanie i nagradzanie, żeby coś z ciebie wyrosło, tak robią rodzice. w przypadku Boga, który doskonale wie, co z Ciebie wyrośnie i jak skończysz, to nie bardzo ma sens.  ale brzydko jest zostawić człowieka bez odpowiedzi, więc powiem czego doświadczyłem i co uważam: myślę, że Bóg uczy i prowadzi najlepiej, lepiej niż jakikolwiek człowiek/ojciec/nauczyciel. Dlatego droga przez życie powinna z