Posty

bąbelek i cnotka

Obraz
  bąbelek był słodki i nie szukał cnotki jadowita była cnotka, nie szukała kotka tyle na świecie jest smutku i na necie że aż trudno uwierzyć w to co się dowiecie bąbelek chciał na kawę, cnotka niewydymka niejednego już spojrzeniem zamroziła synka tak się w nie zapatrzył, w te jej zimne oczy a że chciał napsocić, wepchnął łapkę, zmoczył westchnęła, że chce jeszcze, całkowicie wiotka nie wydymał bo był słodki, wkurzyła się cnotka co to za cholera z tymi bąbelkami że kompletnie nie wiedzą co robić z cnotkami namieszać w głowie, sercu i koronce wyjechał bąbelek, zostało gorące   niedoczekanie draniu, wcale już nie słodki zostawić tak samą! gorzki sprzeciw cnotki  pomyślała żmija, zemsta bywa słodka i postanowiła nie wydymać kotka poleciała dorwać, wydusić i zobaczyć  czy na serio można tak całkiem nie wyhaczyć że oboje są, bo muszą, tak jak tam i wtedy i tak w kółko, i później, choć nie wiedzą kiedy marząc, wspominając, tęskniąc serce pęka   kiedy już nie cnotka znów pęknie bąbelka 

Morświn i Foczka na plaży w Chorwacji

Ała Olejkiem? Mhhhhmmm tak dobrze Ciepło Znowu?  Przecież to tylko chwilkę  Ciasteczka?  No a ty nie? Milutko Tylko znów znikniesz ty morŚwinio Foczko... Tak nie! Cała jestem... Wąsami? Ty masz...? Oooo i tak dobrze  Przecież nic nie widzę.   Obróć się  A to co znowu?  Ulotka Aaa. No, prawda ... Cię a ja Ciebie 

krewny Harpagona i Scrooge'a na wakacjach

Obraz
Skąpstwo jest straszne. Podobnie jak wymówki ludzi, którzy sępią. Kiedy ojciec zabrał mnie na nocne szabrowanie płyt chodnikowych, które potem ułożył sobie na działce, obiecałem diabłu swoją duszę jeśli kiedyś będę taki jak on. Teraz się boję, czy ja jednak nie wyrosłem na kutwę? Żeby tylko do tego nie doszło, zasypywałem dzieci prezentami. Nie zadziałało. Może tego nie da się wydrapać z natury ludzkiej? I po reakcji ludzi, którzy przyglądają mi się z niepokojem, zaczyna do mnie docierać, że to nie jest tak, że można se wydłubać coś z siebie co ci nie pasuje. Żona patrząc jak się miotam w poszukiwaniu miejsca, cierpliwie pyta: a nie można po prostu zaparkować na parkingu? Jedziemy za granicę, to kolega oferuje nocleg u kumpla. Zbieram prezenty dla innych, które mnie nic nie kosztują, więc oświadczam im wartość emocjonalną. I tak po dziś dzień. Przedzierając się przez chaszcze krajobrazu po powodzi, docieramy do restauracji, gdzie przerażenie na twarzy osoby mi towarzyszącej wyrażało: &

a jaka jest twoja historia?

Obraz
 dziwne człowieki. jak już wreszcie ogarną się w życiu na tyle, że nie muszą walczyć, o przetrwanie, o wszystko... zaczynają szukać sensu.  tyle czasu minęło... książki się nauczyli pisać i mogliby poczytać co ci poprzedni wymyślili albo do czego już dawno doszli; że sensu życia się nie szuka, to samemu trzeba nadać mu sens inaczej jest bez sensu nic dziwnego, że dalej wolą walczyć a jaka jest twoja historia? moja? nie wiem czy jest aż tak niezwykła...niepowtarzalna...im dłużej żyję tym bardziej mam przekonanie, że zdarzyła się nie tylko mnie. z wiekiem arogancja mi się wytapia, to może dlatego... a właśnie od arogancji się zaczęło. wiadomo młode to głupie, a uważa się za hohohoho, nie wiadomo co, że wszystkie rozumy pozjadało. najgorsze jak się wie tylko trochę, udaje się pokorę i trochę bierze się od starszych, doświadczonych...mądrych, do tego odrobina ... no może i całkiem sporo uporu, jakiś fanatyzm religijny czy ideologiczny i nieszczęście gotowe.  szczęście  miłość  i te wszystk

no talking

There's no need to talk, because the truth of what one says lies in what one does.  The Reader by Bernard Schlink

Pracownik w branży

 Ponieważ moje życie się zmieniło i uwikłałem się w związek pełen szczęścia, postanowiłem zmienić wszystko, dostrajając do nowych uaktualnień. Moja miłość jest źródłem inspiracji i twierdzi, że mogę zarabiać ile chcę, jest też zazdrosna a to z kolei stało się wyzwaniem w sprawie koleżanek z pracy. Myśląc nad tymi wytycznymi i dołączając do tego mój wrodzony, będący częścią osobowości głód miłości, postanowiłem dać szansę najstarszemu zawodowi świata i zostałem pracownikiem w branży. Kasa podobno z tego jest niezła a i problem zazdrości nie ma szans, no bo czy to traktując koleżankę z pracy z zimnym profesjonalizmem, czy też traktując usługę wobec klientki czysto zawodowo, pozostaję całkowicie poza podejrzeniem, nie? - keine Freunde- wytłumaczyli mi w agencji, aaa bo zapomniałem dodać, że to się działo za granicą u kuzyna, a tam mówią w obcym każdemu Polakowi języku - pojedziesz na zlecenie sam (tłum. od autora) no to nawet lepiej. zazdrości nie będzie żadnej, ukochanie jeszcze zażartow

Rachela i Charlie

Obraz
  Rachela i Charlie spotkali się bo lubili to samo. Rachela miała designerskie ciemne okulary, bo była dziana, lubiła czarny kolor i czarno to wszystko widziała. - czarno to wszystko widzę - powiedziała Charliemu, bo zawsze mówiła to co myślała. - mHmmm- odpowiedział Charlie, bo był Szkocką krową, ch ociaż Rachela była pewna, że Żubrem. Sama zaś Rachela była kozą, bo nigdy się przy niczym nie upierała.  Charlie lubił poznawać nowe punkty widzenia, ale punkt widzenia Racheli już znał. - wszystko przez to, że są inne... - pomyślał Charlie, bo w odróżnieniu od Racheli, nie mówił wszystkiego o czym pomyślał.  - krowy - dokończył werbalnie myśl  Rachela aż się zakrztusiła białym tulipanem, którego uwielbiała najbardziej  - dla mnie one wszystkie to bydło! - Rachela nie lubiła uogólniać, bo była absolutnie logiczna. Tym bardziej, że jak zapewniała ją  wnuczka, z kozami jest tak samo. - i zachłanność - pogrążył się ostatecznie Charlie, typowy facet, próbował zwalić wszystko na nią.  Wszyscy w