Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Wydobywanie smaku

Obraz
Co to za kosmate stworzonko? Kiedyś nie miałem doświadczenia i rżnąłem piłką równiutko, bo mi zależało na wyglądzie. Chciałem żeby po wszystkim skorupka wyglądała ładnie i jeszcze się na coś przydała.  Mleczko wylewało się zanim dotarłem do połowy, ubabrany, upaćkany....aj.......młodość.... Teraz już wiem, że liczy się wnętrze.  Synek miał wielką ochotę i zasugerował młotek. Długo to nie trwało i nic z wypłyniętego mleczka się nie zmarnowało.  Ale nie każdemu to smakuje. No a jak już szczelinę się poszerzy do otworu, który daje pełny dostęp, to dopiero teraz trzeba się narobić! Ja nie wiem jak inni, czy ludzie mają tokarki do kokosów czy jak....  Wyciągam swój sprzęt i patrzę krytycznie: czy nie za ostry, czy twardy, czy dobrze zaokrąglony. No bo wcale nie twierdzę że jestem ekspertem! Według mnie musi być twardy ale i elastyczny.  Musi być wystarczająco długi żeby dotarł głęboko, ale też nikomu nie zaleźy, żeby uszkodził ścianki, chociaż całą zawartość musi z nich zebrać. Ileż się trz

Hutnik

Kiedy diament skruszy ciężar życia, żarówka co kiedyś świeciła jasno jest już pyłem albo nawet zwyczajny piasek wspomnień znad morza, to wszystko bezmyślnie tkwi w brzuchu twojego pieca, pojawia się hutnik.  On potrafi podgrzać. Podnieść temperaturę tak, że to wszystko w środku zaczyna się topić. Jego wprawne ręce tak potrafią manipulować przy guziczkach, że temperatura wzrasta powoli ale coraz bardziej. I w środku to wszystko co kiedyś było wspomnieniem, przeszłością, teraz zaczyna gorąco i płynnie nabierać wysokich temperatur, nie jest już zimnym szaro piaskowym pyłem, tylko gorącą lawą przejmującą dreszczem przyjemności równomiernie rozlewającej się po każdej wewnętrznej szczelinie a nawet przez szczelinę wyciekającą. To wtedy z doskonałym wyczuciem czasu hutnik umieszcza tam rurę. A kiedy gorące płynne szkło rozpalone do odpowiedniej temperatury oblepi wetkniętą właściwie rurę, zaczyna się dmuchanie. To wszystko też niezwykle kręci. To ruch obrotowy i umiejętny sposób dmuchania spr

I znowu mnie ciągnie do lasu

Obraz
W lesie jest mnóstwo krzaczorów i jest klimacik i można dojść na szczyt ale strzeż się  można też spotkać złego wilka...

Chodakowska

Mocniej  głębiej jeszcze tylko cztery razy dasz radę Jestem z Ciebie dumna!

Jak szczęśliwie odbyć wycieczkę w lesie

Obraz
Taka fotohistoryjka ponieważ w niektórych środowiskach fotograficznych nie ceni się aparatów, będzie to historyjka opowiedziana komórką. 1. Żeby w ogóle dostać się do lasu trzeba znaleźć dziurę.  Najlepiej taką ładną, że aż warto ją sfotografować 2. Potem jechać instynktownie wzdłuż tunelu.  Powoli. Żeby było miło, nie trzeba się śpieszyć. Można trącać krawędzie lasu i listki. Im więcej szurania tym przyjemniej. 3. Dążyć w stronę światła. Można przyspieszyć 4. Tylko odpowiednie rozpędzenie, wytrwałość i determinacja zawiedzie cię na szczyt 5. Jak się osiągnie to co się chciało, można rozkoszować się szczęściem spełnienia. Ukojenie i relaks to przecież cel tych wysiłków, nie?

Usługi szewskie

Zawód szewca bez wątpienia kojarzy się ze sprawianiem kobietom przyjemności. Jak?  No a jeśli dać kobiecie mnóstwo pieniędzy: 'skarbie, to tylko dla Ciebie, spraw sobie przyjemność' to co kupi?! Chociaż dla mnie, podobnie jak dla większości facetów to niepojęte, jednym z najcenniejszych obiektów pożądania prawdziwej kobiety jest nowiutka, lśniąca para bucików. Mam dopierocoroczną krewniaczkę i mogę zapewnić, że ta cecha kobiecości jest niezależna od wieku. Wracając do rzeczywistości, obawiam się, że taki cytat jak powyżej, nie ukazał się w żadnej publikacji braci Grimm i niełatwo go usłyszeć.  Jak większość rzeczy i spraw w życiu, coś co jest śliczne nowiutkością, sprawia nam przykrość swym wyglądem i stanem po latach używania. Kiedy jest już, mówiąc najdelikatniej jak to możliwe, nie takie piękne jak kiedyś. Ale zbyt duże przywiązanie emocjonalne sprawia, że kobieta nie może się z tym rozstać. Cały czas mowa o butach, nie mężach.  No i kiedy masz już w rękach obiekt szczęścia

Krawiectwo

Nie każdy to wie, ale dobry krawiec nie ocenia materiału wzrokiem. Pierwszy kontakt owszem, wzrokowy, ale żeby krawiec wiedział z jakim materiałem ma do czynienia.... nie do końca ufa nawet etykietce z opisem. Cały sekret jest w.....dotyku. Delikatność, gęstość tkania, miękkość i elastyczność tkaniny, nawet oszukańcze domieszki poliestru w odróżnieniu od idealnej gładkości jedwabiu dobry krawiec stwierdza właśnie przesuwając opuszkami palców po powierzchni materiału a czasami umieszczając materiał pomiędzy palcem wskazującym a kciukiem i pocierając leciutko. Czasem w skupieniu nawet zamyka oczy. Kiedy już po dotyku pozna z czym ma do czynienia, kwalifikuje jakościowo które się nada na górę a które będzie podszewką. Szorstka powierzchnia niższej jakości z wyczuwalną strukturą włosa zawsze będzie pod spodem wyższej jakości delikatnej acz wytrzymałej miękkości.  Najpierw przesunięcie krawędzią mydła. Równa, kształtna linia określająca linię przebiegającą wzdłuż szwu, zawsze po wewnętrznej

Co chcesz robić jak dorośniesz?

Najtrudniejsze pytanie: Co chcesz robić jak dorośniesz?  Najwyraźniej, pomimo wieku, nie dorosłem. Bo znowu jestem w takim momencie życia, że muszę odpowiedzieć na to pytanie.  Kiedy byłem nauczycielem, tłumaczyłem uczniom, że trzeba wybrać coś co się bardzo lubi, coś co mógłbyś robić całe życie. Na przykład ostatnio wybrałem sobie taki zawód, żeby nic nie robić, nie wiedziałem tylko że taka konkurencja! Dwa razy w tygodniu nowi dochodzili, bo po kilku dniach albo nawet jednym, znikali równieź ci, co myśleli że nic nie robić zawodowo jest takie łatwe. Ja nic nie robiłem przez tydzień z czego nawet dwa dni zostawałem pogodzinach bo nie wyrobiliśmy normy. No ale nie dałem rady. Jednak muszę coś robić, więc wracam do trudnego pytania. To będą takie opisy zawodów, rozważania pod tym kątem co ja lubię najbardziej. A jak ktoś robi taki zawód to niech popatrzy na niego moimi oczami to może przestanie narzekać i polubi.