Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2010

tajemnice barcelony

Cloé i Balatasar mieli swój własny kodeks honorowy: likwidowali wyłącznie szumowiny i uwalniali miasto od zbirów, mętów, świętoszków, fanatyków, zatwardziałych dogmatyków i wszelkiego typu kretynów, którzy-w imię sztandarów, bogów, języków, ras lub jakiejkolwiek innej mierzwy kamuflującej ich własną zachłanność i nikczemność-czynili z tego świata miejsce dla innych nieznośne.

"to nie tak jak myślisz kotku"

Obraz
"obudź swoją lewą półkulę, będziesz weselszy!" - Jak wyglądała moja żona? No, jak?!  - No... Normalnie - To znaczy? - To znaczy jak pańska żona - To znaczy jak? - Była taka jasna....pogodna, taka...promienna - To nie była ona. Bazyl: Bazyl... Nie żyje! Dr Hoffman: Jak to nie żyje? Bazyl: Wyskoczył z okna...nie wiem... Dr Hoffman: Boże! I leży na ulicy? Bazyl: Nie. Wczołgał się schodami przeciwpożarowymi....i leży tam w swoim pokoiku... Shrek: Jak to...wczołgał? Bazyl: Tak się podobno robi w okolicach Poczdamu. Shrek: Pierwsze słyszę. Dr Hoffman: W okolicach Poczdamu tak się robi.

hadziuk

Ja to mam z żoną taką różnicę poglądów że nawet która godzina nie zgadzamy się