Posty

Wyświetlanie postów z 2023

Jak Bóg dyscyplinuje swoje dzieci?

Obraz
Pytanie mam. Jak Bóg dyscyplinuje swoje dzieci? padło od młodego człowieka ciekawe bo ze strony starszych pada to samo w innej wersji: za jakie grzechy mnie to spotyka?! ciekawe jest to, że ani młodzi ani starzy tego nie wiedzą, a zatem jakakolwiek jest to metoda wychowawczo dydaktyczna, najwyraźniej nie działa.  w pierwszym odruchu odpowiedziałem, że ludzie mają mnóstwo teorii na ten temat, ale tak naprawdę to chyba jednak tylko jedno tkwi w człowieku i nie ulega żadnej perswazji. A mianowicie, że za dobro jest nagroda a za zło kara.  chociaż rzeczywistość wcale tego nie potwierdza.  dyscyplina to karanie i nagradzanie, żeby coś z ciebie wyrosło, tak robią rodzice. w przypadku Boga, który doskonale wie, co z Ciebie wyrośnie i jak skończysz, to nie bardzo ma sens.  ale brzydko jest zostawić człowieka bez odpowiedzi, więc powiem czego doświadczyłem i co uważam: myślę, że Bóg uczy i prowadzi najlepiej, lepiej niż jakikolwiek człowiek/ojciec/nauczyciel. Dlatego droga przez życie powinna z

Miłość wg Snow'a

"Poza tym nie spodobała mu się miłość, to, jaki robił się przez nią głupi i bezbronny." "Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins 

kłótnia

Obraz
Nie wiem drogi czytelniku, na ile się znasz, jesteś w temacie czy masz profesjonalne doświadczenia w obsłudze klienta i zajmujesz się takim zjawiskiem jak kłótnia. Zakładam jednak, że każdy choć trochę liznął temat, albo chociaż w wyniku wspomnianego zjawiska, został liźnięty. Z moich doświadczeń między ludzkich wynika, że zjawisko to jest bardzo proste, powiedziałbym podstawa w interakcji z kimś innym. Nikt nas tego nie uczy, ot po prostu podchodzi ktoś, następuje wymiana zdań, a ponieważ są to zdania sprzeczne, dochodzi do sprzeczki. Proporcjonalnie do bliskości dochodzi do  zaangażowania emocjonalnego, w przypadku bliskości fizycznej, może dojść do kontaktu fizycznego. No i najważniejsze: kto ma rację, a kto się myli jest oczywiste dla obu stron, to podstawa, bez tego nawet nie ma kłótni! Właśnie z powodu wspomnianej bliskości i jako, że zależy mi na kontakcie, próbuję właśnie zareagować na przedziwną prośbę po kłótni, do której staram się odpowiednio zareagować. Znaczy konstruktywn

moje rozmowy z Dżinem

Obraz
- Za co cię zamknęli? - spytałem otwierając butelkę z Dżinem - Za dobry byłem Zamiast skomentować, kiwnałem tylko głową dodając napój z napisem "to nic" - A najgorsze są baby - ciągnął wątek chociaż go nikt nie zachęcał, wyrażając się negatywnie o tej części ludzkości, którą ja  widzę raczej pozytywnie - chcę mieć większy biust: bum, a ja mniejszy, proszę bardzo, blondynki chcą być szatynkami i odwrotnie; proszę: farba do włosów, chcę mieć kręcone, a ja proste, chcę mieć faceta, a ja z moim już nie mogę...***** ***! - użył zaklęcia, bo każdy wie, że Dżin jest magiczny.  - No ale faceci to chyba chcą tylko jednego?- Popatrzył na mnie takim wzrokiem, że od razu dodałem- no może dwóch: kuchnia i sypialnia- sprecyzowałem elegancko, bo moja ukochana twierdzi, że wcale nie muszę być wulgarny. - Żreć i rżnąć?- on widocznie nie miał ukochanej - właśnie dlatego mogą być tylko trzy. Z czystej złośliwości- wyjaśnił patrząc podejrzliwie czy to co powiedziałem, to na serio. Zamknąłem gnoj

smutek

Obraz
 i co kiedy już zużyjesz szczęście? czy nie cenisz go wystarczająco, żeby wiedzieć?  ono nie trwa ciągle zdarza się. jest potencjał, nie kinetyka patrzymy w dal mil odległości czy nie wiesz, że to decyzja w sercu czy dobrze ci, bo jest czy rozdziera, bo nie ma nie wiesz, że tak to działa? wiem, dlatego mi smutno

Z PĄWIĄSZĄWANIEM URORURODZIURODZIN

 "jaki jest ulubiony kolor wujka? trzeba kupić mu balon, bo ma urodziny" Konstanty Blaszta " - Imponujące - mówił. -To jest właśnie to słowo Imponujące. (...) - Nie wszyscy mogą i któryś z nas też nie może. I w tym cała rzecz.  - C Z E G O nie może? - zapytał się Puchatek drapiąc się w nos. - Co masz na myśli?  - Szaleństwo, śpiew i taniec... (...) - Tak, tak - rzekł Kłapouchy. - Śpiew. Radość. Jumpa - jumpa- jum-pa (...) - Czy to to? - zapytała Sowa wyjmując ją Puchatkowi z łapek. - Tak, i właśnie chciałem cię prosić... - Ktoś przechowywał w niej miód - rzekła Sowa Przemądrzała - Można przechowywać w niej w s z y s t k o - powiedział Puchatek z powagą- Jest ona Bardzo Pożyteczna. (...) BUMS!!!???!!! Prosiaczek leżał rozważając co się stało. Z początku zdawało mu się, że cały świat wystrzelił w górę; a potem pomyślał, że to tylko Las wystrzelił w górę, a jeszcze potem pomyślał, że może to on, Prosiaczek, wystrzelił w górę i jest samotny na księżycu czy gdzie indziej (...

tuż przed

- opowiedzieć ci bajkę? - nie.  Przytul mnie. Spełnij ją, nie opowiadaj. Dlaczego to mamy? Czy to coś oznacza? Nie chcę, wiesz? Nie chcę nigdy tego stracić. Miejsca szczęścia i błogości, rozkoszy tak olbrzymiej jak wydzielanej. Wydzieranej kartki z kalendarza, liczonych sekund szczęścia. Tyk tyk. Tyk tyk tyk. I już. Nie będę płakać. Tzn. będę ale to łzy szczęścia, które scałujesz a potem... sam wiesz. Ale nie będę o tym myśleć. Tylko o tym co będzie. W kuchni, na podłodze, na drabinie, w nocnej przejażdżce, w twoich ramionach. Umieram i będę umierać z tęsknoty. Ale przez te kilka sekund chcę cała być z tobą. Przytul mnie. - dobrze

tylko tam

- opowiedz mi bajkę - znowu? - mhm no i jak nie opowiedzieć? myślisz, że codzienność wysysa, wyżera z ciebie kreatywność jak kwas, a potem patrzysz w te oczy, czujesz to ciepło... tylko tam a potem te zaciekawienie, te iskry w oczach, żądne słów, dźwięku i myśli, kiedy widzi, że coś wymyśliłem, żaden kwas szarej rzeczywistości nie jest w stanie skorodować tego co mamy tylko tam - była sobie nicość, ale żeby istnieć, musiała udawać coś. a ponieważ bardzo jej zależało, żeby istnieć, udawała bardzo dobrze. kiedy człowiek otwiera oczy, szczególnie po raz pierwszy, rozgląda się i dostrzega. kiedy już coś widzi, wyciąga po to ręce, chce zaangażować inne zmysły; dotknąć ale też chce mieć. a ponieważ nie wie co to, najpierw chce mieć a potem bada co ma. i wypełnia się tym co zdobywa; smak, zaspokojenie i więcej. oddycha ale też i je. myśli sobie już mi dobrze. ale wtedy odkrywa, że nie chce tego, co się stało z jedzeniem. przemiana. co zostaje? nic. puste miejsce, w którym coś było. - co to ma

Kopciuszek

Obraz
  - serio nigdy nie jarałeś? - zdziwiła się moja własna, prywatna księżniczka. Kopciuszek, bo zawsze jak ją kocham, to wychodzi na jednego - no nie...- wystraszyłem się przez chwilę, że ta bajka mi się skończy- ale raz cygaro z Kuby... tzn nie z tego twojego znajomego... jej zimne oczy potrafiły naprawdę zmrozić, chociaż ja wolę kiedy ciepło na mnie patrzy historia jakich wiele, zapierdalanie całe życie, pocałunek, który budzi z egzystencji ... no tak skąd miałem wiedzieć, że to nie Śpiąca. Po jednej kawie? Bajka to bajka a pocałunek zadziałał, to się nie czepiajcie. Może i mój koń jest czarny a nie biały, ale za to mu się dach opuszcza! - naprawdę wcale nie trzymałem cię w lochu- próbowałem zamienić w żart nasze początki- tylko tak bardzo cię kocham...  - zawsze to samo! z miłości bym cię zamknął i miał tylko dla siebie!!! - wspomniała swoje traumy z M a uwierzcie mi, że nie chodziło o macochę. - właśnie tego wam brakuje: luzu. ja jestem swoja własna, nie kogoś! - zaciągnęła się pokaz

skąd się biorą myśli

opowiedz mi bajkę skąd się biorą myśli? myśli pochodzą z braku, z nicości.  jak to, a nie z głowy?  no właśnie nie. tak by się wydawało, ale to bezmyślni obalają ten mit. te puste banieczki nie tylko nie zawierają myśli, cierpią, kiedy myśleć im się każe, to jeszcze plotą trzy po trzy jako odruch obronny.  no ale w słowach zawiera się myśl no nie w ich słowach prawda... a więc wynurzają się z nicości?  sama mówiłaś, że jakaś uporczywa myśl się przyczepi a nawet nie jest twoja a twoja? ja myślę tylko o jednym żeby nie wpaść? wpaść to można na pomysł, czyli taką myśl, która jest po na najlepsze wpada się po sama widzisz ale myśl można również podrzucić komuś, wtedy się kłócą czyj to był pomysł teraz to już wymyślasz wymysły to też myśli, od których chcesz się stanowczo odciąć, stąd przedrostek, że nie ja, nie my... chodzą bezdomne, zapomniane i dlatego robią się niespokojne i przychodzą... brzydkie? są i takie: nieładne myśli, biorą się z tego, że ktoś myślał inaczej, albo co gorsza, zro

Przerażenie

mam tyle miłości, że gdyby nie przerażenie, miałbym jej jeszcze więcej - czego się boisz? - że się może stać, że się może okazać... a ty się nie boisz? - nie, skoro ty się już tego boisz, pomyślałem sobie, że byłoby brakiem szacunku nie uszanować twojego strachu. gdybym bał się tego samego co ty, to jakbym cię nie szanował. to może ja będę bał się czegoś innego? - zaproponowałem popatrzyła się na mnie tak jakby chciała strzelić mnie w pysk ale temat spadł na ziemię i już o tym nie rozmawialiśmy a potem zjadła go nasza koza Rachela teraz jestem przerażony, że jak się wyda, znowu będzie na mnie 

bajka, tuż przed przyjazdem

opowiedz mi bajkę.  kiedyś nawet żona tak do mnie mówiła. a potem życie wyssało ze mnie kreatywność.  jak to się dzieje?  zapadamy w sen i w tym śnie podróżujemy.  to tak jak marzymy, żeby podróżować, a potem okazuje się, że się nie da życie jak ty jak wszyscy słyszałem raz jak ksiądz to powiedział monotonnie, nudno, tonem jak to ksiądz mówi, po księdzowemu tym bardziej, że ja już wtedy nie słuchałem księży a jednak zadziwiło mnie, dlaczego mówiąc nudno i to jeszcze oczywistości, dlaczego tłumy go słuchały, dlaczego go zabili? bo nie tylko to mówił, ale i postępował zgodnie z tym, co powiedział. co? co? co powiedział?! uwielbiam ten moment. kiedy leżysz na mojej piersi, uśmiechnięta błogo, szczęśliwa, obdarowując mnie szczęściem, a oczy ci świecą niecierpliwością, ciekawością: no dobra: co powiedział ten ksiądz?! powiedział: że nie trzeba. nie trzeba być niedobrym, nie trzeba kłamać,  nie trzeba ... jak wszyscy w moim śnie, byłem w podróży z innymi. pragnęliśmy tego samego, co wszyscy,

opowiedz mi bajkę

pewnego razu w krainie wszystko jedno szaro i przeciętnie, szły sobie więcej, bardziej i natychmiast. lubiły tą krainę, bo to były złośliwe przysłówki. szarości było coraz więcej przeciętnie robiło się coraz bardziej  i natychmiast wszystkim robiło się wszystko jedno mieszkała tam dziewczynka, która cierpiała na nienasycenie niektórzy twierdzili, że to dlatego, że tam mieszkała inni z kolei, że zamieszkała tam właśnie, bo lubiła więcej, bardziej i natychmiast.  w każdym razie zbierała wszystko a najbardziej wrażenia zawsze była pierwsza, kiedy robiła cokolwiek, to bardziej a jeśli coś trzeba było zrobić, to ona natychmiast.  pewnego dnia z krainy da się żyć, przyjechał chłopczyk nic dziwnego, że kiedy zaczęli rozmawiać, natychmiast okazało się, że dziewczynka wie więcej i bardziej.  ale nie wiedziała o tym, co podarował jej chłopczyk natychmiast zażądała, żeby to powtórzył chciała oczywiście jeszcze bardziej, więcej i natychmiast, i tak zaczęła się jej męka.  bo chociaż chłopczyk podar

Rachela

Obraz
kupiliśmy sobie kozę.  nazywa się Rachela Kozette.  dziwi was to? człowiek w pewnym momencie swojego życia odkrywa, że czegoś mu brakuje. chyba dobrze jest odkryć co, nie? dobro i zło, miłość i samotność, szczęście i nie...wszystko już mamy, tylko kozy brakowało jak to po co?  od razu widać, po pytaniu, że nie macie koza wszystko zje nawet jak jej to śmiertelnie zaszkodzi. a więc pomaga na zachłanność masz problem z dzieckiem, bo robisz wszystko co się tylko da, a i tak nie starcza a koza ma wyjebane no i dociera do ciebie, że nie wszystko się da pewnie, że to smuci a koza się brechta i skacze chyba właśnie po to ją mamy nawet nasze szczęście, radość, błogość i sielanka przecież nie jest zawsze a kozę mamy teraz a za 30 lat kupimy sobie wydrę  

The Toll

"You are a terrible person," the Thunderhead said. "You are a wonderful person." "Well, which is it?" Greyson demanded. And the response, as faint as faint could be, came back to him - not as an answer, but as another question. "Why can't you see that the answer is both?" "You know that I can't. To deny it would be lying, and I am incapable of untruth. Partial truth, perhaps, misleading implications when absolutely necessary, and, as you noted, a tactical change of subject...but I will never lie." The Toll part of Arc of Scythes by Neal Shusterman

a gdyby tak...

 a gdyby tak... wybór osoby, z którą chce się być, wyglądał jak sprawdzanie ofert na rynku nie byłoby prościej? mieszkanie czy tylko tymczasowo na wakacje? jaki metraż czy jest dostęp do banku czy jest osobna łazienka, czy to kibel, którym trzeba się dzielić czy są ładne widoki jakie są opinie użytkowników i ile tych opinii zostawić swoją i się wymeldować miłe wspomnienia z wakacji do których się wraca, czy chcę tu zostać na dłużej czy było jak w opisie aż dopiero się wzruszam, że dalej jesteś... 

opowieść o dwóch altruistach

były sobie dwie osoby tak różne od siebie jak kobieta od mężczyzny.  dlatego tak idealnie pasowali do siebie. sprawdzili.  wszystko jak na miarę.  i tak im było dobrze, że nie zauważyli cechy wspólnej. otóż oboje chcieli dla tego drugiego jak najbardziej  kiedy ona piła swoją ulubioną kawkę z mlekiem i cukrem, on przełykał z trudem te pół litra paskudztwa uśmiechając się na wspomnienie swojej małej czarnej. za to ona kupiła mu cały zestaw do jego ulubionej herbatki, bo wiedziała, że to dla niego wręcz nabożeństwo, że dzbaneczek MUSI być taki a filiżanka TYLKO taka, więc kupiła ukochanemu jak sama uważała. kochali się tak idealnie, że nawet internet podpowiadał im głupoty, bo nie mógł na to patrzeć i go mdliły wszystkie ich alygorytmy. kiedy dowiedział się, że ona marzy o Toskanii, wykupił wspólne wakacje a na słońcu palił się sam rozważając takie znaczenia słów jak niespodzianka i termin wolnego w pracy z wyprzedzeniem. jednym słowem zgadując swoje myśli, marzenia i pragnienia wyprzedz

z pamiętnika młodej lekarki

- (...) jeden z drugim pismak trąbi, że pogwałcam przyzwoitość i etykę - a to one jeszcze w ojczyźnie naszej obowiązują? - podobnież obowiązują - na oko bym nie powiedziała (...) a przyzwoitość to nie jest tylko jak się nie podgląda gołe baby, ale jak się nie samouchwala głupie prawo, o!  odcinek 313 pt "Apetyt" wyk. Ewa Szumańska i Jan Kaczmarek

kotek

Obraz
  w pewien poniedziałek szary  tak pomyślał kotek stary  będzie dzisiaj draka wielka i zadzwonię do wróbelka jak pomyślał tak też zrobił  komóreczka wróbla dzwoni   i jak kotek wróbelkowi  opowiedział co mu zrobi to wróbelek aż zaćwierkał bo wlazł kotek na wróbelka dzióbek wróbelkowi opadł  bo jak ten go kotek dopadł i przetrzebił wszystkie piórka pyta później: a powtórka? i dlaczego kotku potem  odleciałeś samolotem?! i wróbelek myśli tęsknie   serce to mu prawie pęknie na wspomnienie wszystkich psotek których mu dostarczył kotek myśli wróbel w swej rozpaczy kiedy kotka znów zobaczy w ślepej furii go podziobie draniu kotku, nie myśl sobie jak tak można na wróbelka  wleźć i sprawić, że aż ćwierka?! no i w środku, w serca głębi   ta wątpliwość wciąż go gnębi chociaż wszyscy wiedzą w lesie raz wlazł, to i znowu wlezie

a tymczasem w sieci

 najgorsza jest wojna! wpisuje na innej grupie mały imperatorek swojej powierzchni na sieci.  w ogóle nie mogę pojąć, jak można przypisywać sobie prawa nad innymi! krzyczy adminek konkurencyjnej grupy usuwając niezgodnego z zasadami grupy posta. a już najgorsza jest cenzura wolnej wypowiedzi! krzyczy moderator, który zaakceptował posta ale takiego komentarza nie puści w życiu.  dobrze, że na świecie są tylko tacy

pisanie

 "Nie umiałem pisać tak jak chciałem, a nie chciałem pisać tak jak umiem" Piotr Bałtroczyk

sen

Ależ miałem sen! Przedziwny O przeszłości Każdy budynek, starsi ludzie, zeszłe pokolenia, każdy ma swoją niezwykłą historię Ciekawą i pokręcona Zahacza o kogoś znanego A to wszystko ginie wraz z nimi W banalności dzisiejszego braku Braku klasy, kultury, wartości I śniło mi się, że jak turysta to zwiedzalem Każda rozmowa ze starszą osobą, zetknięcie się z przedmiotem z minionych epok Ma w sobie potencjał takiego wehikułu czasu Jeśli tylko zechcemy Niesamowite Taki miałem sen, wiesz?

wszy i żmija

Nie wiedziały, że należy im się szczęście Wszy i Żmija Zawsze skupione na innych Jad doświadczenia życiem sprawił, że stali się sobą. Żmija została tam gdzie jej ciepło Bezpiecznie Nikt do niej nawet nie podejdzie Bo wiadomo Te oczy Niezwykła cecha wszy to potrafią cię obleźć dosłownie wszędzie A im bardziej cię gryzą Tym bardziej cię swędzi Jak zachłanność Każdy by chciał Ale nie każdego stać żeby się tak bezczelnie zachować  Gryźć? Kąsać? Oburzające I kogo obchodzi ich szczęście? I dobrze