jak wynalazłem nieuprzejmość

To dziwne jak bardzo pisanie o czymś ujawnia piszącego. Fascynujące. Odkąd dałem się poznać jako amator dziabania w plecy (tu podkreślam amator, że nie profesjonalnie, nie hobbysta czy pasjonat) przypomniałem sobie jak wynalazłem nieuprzejmość. Zdaję sobie sprawę jak nieskromnie to brzmi, ale nie roszczę sobie praw do tego tytułu, został mi autentycznie przyznany za zasługi. Dysponuję numerami telefonów i adresami tego, który mnie tak uhonorował jak i świadka wydarzenia, kiedy to nastąpiło, gdyby ktoś wątpił i złośliwie kwestionował - mam referencje. 
Było to jeszcze w czasach kiedy robiłem dokładnie to co wy: praca zajmowała mi większość życia a pieniędzy i tak zawsze trzeba było więcej chociaż zarabiałem więcej i więcej. To zaś w rezultacie doprowadza do tej nieznośnej frustrującej gonitwy pod wszystkim dobrze znanym tytułem: 'po co?' i 'niewiadomo kiedy dosyć'. No i właśnie w tej pracy doszło do przyznania mi tego niebagatelnego wyróżnienia. Piszę wydarzenie, w zasadzie mógłbym to nazwać ceremonią, potocznie znanej jako kłótnia. Jest to rodzaj werbalnej komunikacji międzyludzkiej, która nie polega na wzajemnym słyszeniu komunikatów a raczej wypowiadaniu szczerych, płynących prosto z serca opinii. Wypowiadamy je w przeświadczeniu, że i tak, niekoniecznie zostaną usłyszane. Może właśnie dlatego odważamy się na szczerość. A czasem nie jesteśmy już w stanie wytrzymać tej presji jaką musimy znosić i postanawiamy, że nie musimy. Oczywiście, każdy jest inny i ma różne motywacje, ale w większości przypadków jesteśmy szczerzy nie tylko po to, żeby specjalnie dokuczyć rozmówcy czy adresatowi naszych wykrzykników. Opisuję drobiazgowo zjawisko, które wszyscy doskonale znamy (niektórzy lepiej od innych), bo właśnie w tym opisie kryje się definicja nieuprzejmości, której jestem autorem, twórcą, inicjatorem i propagatorem. Nie mam pojęcia dlaczego uprzejmość kojarzy się z czymś pozytywnym, podczas gdy jej definicja swobodnie zmieściła by się w słowach: zakłamane wypowiadanie opini, do których wcale nie jesteśmy przekonani, wypowiadane pod presją konsekwencji szczerości, czyli ze strachu. Oczywiście wypowiedź : 'Bardzo miło mi panią widzieć' może być całkowicie szczera, no ale właśnie na tym polega różnica. Wtedy to nie jest 'uprzejme' tylko 'szczere'. Natomiast równie szczere 'nie mogę na Ciebie patrzeć ty wredna jędzo' od razu kwalifikuje się za conajmniej nieuprzejme. To nie tak, że nie rozumiem motywacji stosowania uprzejmości. Znam siłę presji społecznej, czy bezradność wobec konsekwencji jakie niesie za sobą szczerość. Doskonale wiem jak brzmią odpowiedzi na pytania: "Jak wyglądam" albo "Smakował ci obiad?". Dlatego zastanawiam się czy tak naprawdę taki zaszczytny tytuł rzeczywiście mi się należy. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Vladimir Nabokov

Kingsajz

Alternatywy 4