Wiedźma


Mam w sobie coś takiego, że ludzie do mnie przychodzą i gadają. Umiem słuchać. A ludzie strasznie lubią opowiadać o sobie. Godzinka na przerwie jak pracowałem, a odkąd nie zajmuję się czymś tak monotonnym jak praca zawodowa, mam więcej czasu i więcej historii do wysłuchania.
Dzisiaj przyszła wiedźma. Z wyglądu przypominała taką z fraglesów, Ple Ple, cała z liści. Szerszy  obwód niż wzrost. Ja pierdziu!
-Na pewno niepotrzebnie tu przyszłam, strata czasu!
Umiem się odnaleźć w trudnych sytuacjach skomplikowanych reguł etykiety. Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Należy utrzymać balans pomiędzy miłą uprzejmością a odrobiną asertywności:
-No to sobie idź, przecież nie musiałaś tu wcale przyłazić!
Zmierzyła mnie spojrzeniem, które zawierało każde zaklęcie we wszystkich językach, a ja poczułem, że już zdobyłem jej zaufanie i zaraz otworzy przede mną swoją duszę.
- Bo mnie wkur... denerwują dziady! - Subtelnie zatarła niedelikatność pierwszego wrażenia jednocześnie potwierdzając zgrozę moich przewidywań, że to początek magicznej wyprawy w jej wewnętrzny świat.
- A ty oczywiście jesteś optymistycznie nastawiona do świata i cierpliwie znosisz wszelkie przeciwności- od razu pożałowałem sarkazmu.
-Skąd wiesz?! Ty rzeczywiście znasz się na ludziach!
Utrzymałem powagę. Nie było łatwo.
- Wszędzie dookoła zrzędy i marudy, a czy ty wiesz co JA muszę przechodzić codziennie?!
- A nie możesz ich zarażać swoim optymizmem, radością życia? - No wiem, jestem złośliwy.
- Nie da się! Mam taką księżniczkę w pracy. Ta to mi działa na nerwy! Aż jak se pomyślę!!! Gramika tłuszczu nie znajdziesz ale "o, muszę ćwiczyć, przytyłam" chamskie przytyki! I te fałszywe uśmieszki, że niby wszystko dookoła takie cudowne i radosne, a tak naprawdę byle co się stanie i już beczy. Mąż jak malowanie, praca cudowna, bo ze mną, na wakacje to tu, to tam, ledwie wróci już musi jechać, nawet walizek nie zdąży rozpakowywać! Ale oczywiście życie jest smutne i tylko ona cierpi, lalunia cholerna! Ja ich mam optymistycznie, radośnie?! Ja mam lepszy sposób na nich wszystkich! Taki dar, że wystarczy na mnie spojrzeć i już od razu wiadomo jak jest naprawdę. Żadnego udawania! Wyskocz tylko do mnie z tym głupawym uśmieszkiem 'Co słychać? Super, nie?' to ci od razu mina zrzednie.
Nie wyskoczyłem. Uwierzyłem od razu bez kwestionowania. Bez najmniejszych nawet wątpliwości co do prawdziwości jej słów. Opowiedziała mi jaka to niezwykła umiejętność tak przywracać ludzi do realnego świata. A jednocześnie niewdzięczna, bo NIKT tego nie docenia, a przecież ona jest taką jakby...
- Wiedź... Czarodziejką?
- Właśnie! Przywracam ich realnemu światu, niewdzięczników!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4