Mordercy radości


Radość 
zapytała mnie czemu otaczam się jej mordercami. 

'Dlatego' tłumaczę jej cierpliwie 'że mam tendencje samodestrukcyjne. Wszystko co mnie uszczęśliwia jest jak narkotyk uzaleniające. Jak tylko cię gdzieś dorwę to wyrzmykał bym cię do ostatniej kropelki czy suchej nitki, tak, że nic z ciebie nie zostaje. A jak cię  nie ma to tak mi smutno, że nie idzie wytrzymać. Jak mam takiego Radościobójcę zawsze koło siebie, to przynajmniej oszczędzam sobie rozczarowania. Wiem że na długo nie zostaniesz'
'No ale przecież i tak znikam'
'No' Radość zawsze była głupia i z byle powodu 'ale nie przeze mnie!' 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4