Tancerka

Kiedyś, jeszcze na praktykach w Centrum łączyliśmy różne żywioły. Trochę z ciekawości, bardziej dla eksperymentu połączono ogień, delikatną wrażliwość i słodycze. Dużo.
Wyszła tancerka. 
'Nie tańczysz?' spytała.
'Nie. Kiedyś tańczyłem. Potem trochę grałem. Teraz nawet gitary nie mam. Czasem jeszcze trochę śpiewam, ale sam, żeby nikt nie słyszał.'
'To po co śpiewasz?'
'A ty? Po co tańczysz?'
'Bo żyję'
Ciekawe. Jesteście naprawdę fascynujący.
'Trochę jak szczęście, trochę spełnienie, może ucieczka... Tańczę bo chcę!' 
Pewnie dlatego ja już nie gram. W zasadzie to miałbym na czym... 
No, ale bez chcenia jest tylko udawanie, przyzwyczajenie i prowizorka.
Jak wasze małżeństwa.
A ona wręcz była tańcem.
Mam nadzieję, że jeszcze tańczy, chociaż u was wszystko ogranicza czas.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4