Kalendarz Adwentowy

Moja żona zerwała się z łóżka obudzona wrzaskiem naszego syna. Wystarczyła jej sekunda żeby zrozumieć co się stało: moja morda, cała uciaprana czekoladą, rozszarpane okienko 3 grudnia kalendarza Adwentowego i ciało naszego syna targane konwulsjami histerycznego płaczu. 
Z synem mam bardzo mało kontaktu, bo zawsze jestem w pracy, więc nic dziwnego, że nie jest przyzwyczajony do bezcennych chwil w których przygotowuję go do prawdziwego życia. Nie zrozumiał argumentu, że to za moje pieniądze, odrzucił subtelną acz błyskotliwą perswazję, że podczas szarpaniny czekoladka się rozpuści i nikt nie będzie miał. Pozostał tylko argument siłowy i nawet tutaj martwię się o syna bo jak na dziewięciolatka wcale nie okazał wymaganej werwy jeśli chodzi o zdobywanie wyznaczonych celów ani umiejętności radzenia sobie z porażką. Jak do tej pory nie wykazuje żadnych predyspozycji na sprzedawcę, boksera ani na polityka. No i jak odda nam pieniądze zainwestowane w jego utrzymanie jeśli nie zdobędzie dobrze płatnej posady?!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4