w poszukiwaniu winnych za to, że w moim życiu nie wszystko się układa tak, jakbym sobie tego życzył, poszedłem porozmawiać z politykiem. to wcale nie jest łatwo, tak obejść okoliczności utrudniające i dorwać polityka, żeby mu wygarnąć, ale kiedyś jedna dyrektorka mi pokazała jak to się robi. to była naprawdę najlepsza dyrektorka i gdyby świat był lepszym miejscem, to wszystkie szkoły byłyby takie jak jej i nie trzeba by było strajkować, ale ponieważ świat jest taki jaki jest, to ona już nie jest dyrektorką. - co? - zagadnął polityk, bo spotkanie nie było oficjalne - chciałbym się zapytać, czy jak byś zarabiał tyle co ja, to byłoby lepiej? albo żebym ja zarabiał tyle co ty? czyli generalnie pytanie brzmi: czemu nie zarabiamy tyle samo? - widzisz, żeby wykonywać mój zawód, muszę być straszną mendą. żebyś tyle zarabiał co ja, musiałbyś patrzeć ze wstrętem na tą zakłamaną mordę w lustrze, codziennie wychodząc do pracy, kombinować jak ukryć swoją niekompetencję.... ludziom...