Daimonion

Staczam się do rynsztoka. Jeszcze w nim nie jestem, ale bywam. Coraz częściej. Podczas jednego z pobytów zauważyłem obok strzęp gazety. Różne rzeczy zdarzają się w rynsztoku. Przetarłem oko ze szlamu i przeczytałem ogłoszenie: " Porad życiowych udzielam. Codziennie od czternastej do osiemnastej trzydzieści na deptaku. Sokrates" Do rynsztoku stoczyłem się o świcie, więc na pewno jest już po południe. Może jeszcze zdążę. Wstałem, osuszyłem się i poszedłem na deptak. Przechadzało się tam wielu filozofów.
- Który z panów jest Sokrates? - zapytałem pierwszego z brzegu.
- Ten łysy z brodą - poinformował mnie, acz niechętnie. Filozofowie nie lubią konkurencji. - Może ja mógłbym panu pomóc?
Ale ja byłem zdecydowany na Sokratesa. Potęga prasy.
Do Sokratesa stała kolejka. Nie lubię stać w kolejkach, ale jeżeli jest kolejka, to znaczy, że warto stać, więc stanąłem. Doczekałem się i przedstawiłem mu swoją sprawę.
- Staczam się do rynsztoka. Co robić, żeby się nie staczać?
- To proste - powiedział Sokrates.- Należy słuchać swojego daimoniona.
- To jakiś proszek do prania czy marka samochodu?
W przerwach między staczaniem się oglądam telewizję i jestem przyzwyczajony do reklam. Mistrz wyprowadził mnie z błędu.
- Daimonion to jest głos wewnętrzny, który nam mówi jak należy postępować.
- Ja nie mam dainomiona.
- Daimoniona.
- Właśnie.
- A co pan ma wobec tego?
- Ja mam tylko ochotę na coś albo nie mam na coś ochoty.
- A na co ma pan ochotę?
- Zawsze na to samo.
- A na co pan nie ma ochoty?
- Też zawsze na to samo, tylko na co innego.
- Ochoty i głos wewnętrzny to dwie różne rzeczy. Często sprzeczaja się ze sobą. Niech pan słucha tylko swojego głosu wewnętrznego, a nie swojej ochoty.
- Kiedy ja go nie mam, naprawdę!
- Ma pan. Przecież powiedziałem, że każdy ma!
- Wcale nie każdy, jak widać. A pan ma?
- Pewnie, że mam.
- No to gratuluję. Do widzenia.
Staczam się w dalszym ciągu. W przerwach, coraz rzadszych zresztą, chodzę na deptak i wykładam filozofię. Założyłem bowiem własną szkołę. Podstawą mojego systemu jest: jeden ma, drugi nie ma.

z cyklu "Uwagi osobiste" Sławomir Mrożek, Gazeta Wyborcza 20/21 lutego 1999

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4