wspomnienia

Znam mnóstwo z was, ale tylko niektórzy z was znają mnie. Może nawet znacie, tylko nie kojarzycie. No cóż, nie jestem jakiś szczególny a już na pewno nie z wyglądu. Bo najczęściej to w ogóle nie widać, że jestem. Taka robota.

Pamiętam kiedyś, jak łaziłem po różnych działach i nie jeszcze wiedziałem kim chcę być. W dziale stworzenia koledzy wydurniali się i jak to zobaczyłem, nawet trochę było mi głupio, bo nie wiedziałem czy tak można. Patrzę co robią, a oni wkładają coś do człowieka. Wyglądało jak puste pudełko. Pytam się:
- Co to jest?
- To jest ego jego. W zasadzie cała esencja tego kim ten koleś będzie.
- Ale dlaczego wkładacie takie wielkie to takiego małego człowieka?
a oni:
- Zobaczysz, to będzie WIELKI CZŁOWIEK.
I w śmiech.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, ale póżniej zobaczyłem jak z czegoś takiego wyrastają dyktatorzy, politycy, gwiazdy filmowe...

Fajnie jest też w towarzystwie Szefa.  Podobno wszyscy chcą taką fuchę. Szef uwielbia odwiedzać kościoły. Pamiętam kiedyś jak podczas beatyfikacji jakiegoś świętego śmiał się do rozpuku, szturchając mnie w ramię wołał, że przecież nawet nie zna gościa.

Kiedy spytałem co tak naprawdę lubi w nabożeństwach i kazaniach, mówi że zrobił was na swój obraz i podobieństwo, więc nic dziwnego, że jesteście tak niesamowicie kreatywni opisując Go albo interpretując Instrukcje. Mówi, że nie może się nadziwić kiedy słyszy jaki JEST w ludzkich oczach. Proste wytyczne z Instrukcji,  mają tyle znaczeń i tak bardzo nie znaczą tego, co jest wprost powiedziane, że to go zawsze rozwala.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4