A koń w galopie nie śpiewa


- Dobry wieczór kochanie- zażartował wchodząc do salonu. 

- Piłeś?- w pytaniu, którym odpowiedziała na powitanie, nie było nic z podtekstów rodem z żenujących dowcipów o złośliwych kobietach i ich mężach wracających z pracy pod wpływem alkoholu. To była po prostu oszczędna forma pytania "czy zrobić ci herbaty?" (...) Znali się tak dobrze, że Małgorzata Kortuń coraz częściej uciekała się do skrótowych form komunikacyjnych. Stąd pytania typu 'jadłeś?' zamiast 'jesteś głodny?', 'zażywałeś?' zamiast 'może ci podać coś na ból głowy', 'czy jesteś?' zamiast 'gdzie byłeś?' (...)

- Muszę ci coś opowiedzieć

- Czyżby?- takie pytanie w ustach Małgorzaty Kortuń miało wiele znaczeń. Mogło być wyrazem zainteresowania, jak i totalnego jego braku.

Der Arsch, der arsch, der arsch! - przynależność do elity kraju z nad Dunaju powodowało, że nawet wykrzykując słowo "dupa" zwracała uwagę na rodzajnik rzeczownika

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4