Problem

Poszedłem do psychoterapeuty:
- zakochałem się
- żona wie?
- jeszcze nie, ale jak znam życie to niedługo się dowie.
- i co ci to mówi na temat siebie? -Pani była profesjonalistką.
- że mam przeje*#!e (" znalazłem się w sytuacji nie do pozazdroszczenia przyp. od autora)
- a kto jest dla Ciebie najważniejszy?Pani była doświadczoną profesjonalistką.
- bliźni- postanowiłem iść w zaparte- nie ja, ta druga osoba- brnąłem.
-a ona chce?-Terapeutka brała "za godzinę"
-powiedziała, że musi to przemyśleć.
-a żona?
-żona to miałaby jak w raju bo tamta wzięłaby na siebie dokładnie to, co szwankuje.
- to w czym problem? - wyczułem, że zbliżamy się do 45 minut
- no właśnie tego chciałem się dowiedzieć. Przecież teraz wszędzie tylko praca zespołowa. Wsparcie. Trzeba pozytywnie. Zrozumieć drugiego człowieka...
Godzina jak z bicza strzelił.
Pani profesjonalnie mnie nie zwymyślała. Ale też nie pożegnała uśmiechem.
A ja? No nie żebym przepłacił, bo każdy ma ciężko. Tylko najwyraźniej nie stać mnie na rozwiązanie wszystkich problemów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4