wampir ale bez zęba

jedna znajoma narzekała na okres.
znaczy 'znajoma'... raz w życiu rozmawialiśmy
ale ja wszystko pamiętam
no i tłumaczy, że okres to jest paskudne, co żaden chłop nie zrozumie.
palnęła: 'żeby chociaż wampiry były'
o i wywołała wilka z lasu
znaczy 'wilka'...
wilka to można złapać jak się siedzi na gołej podłodze
a to co do niej przylazło... 
no, książę pół krwi to to nie był
ząb wyłamany, łajza taka, no konfrontacja fikcji literackiej z rzeczywistością po prostu,
jakby obejrzeć film oparty na autentycznych wydarzeniach, tylko bez filmu
- kto ty?
- Polak
- mały?
- eeee, taki tam...przeciętny
- no raczej nie najwyższych lotów
- właśnie mówię
- no i co byś chciał?
- no sama chiałaś, żebym był, to jestem
- wampirem?
- ale bez zęba - uśmiechnął się głupkowato ukazując jeden tylko pozostały kiel.
- i co teraz?
- ja pomogę tobie...ty pomożesz mnie...
- fuj!!! przecież wampiry wbijają się w szyję...się omdlewa, jest romantycznie...
rozejrzał się dookoła
- bardzo
zapadła niezręczna cisza.
- napijesz się?
- no po to jestem
- no ale...jak...czym...czym się zajmujesz? 
- czym się da, ostatnio jeżdżę na karetce, tylko że teraz wzywają do byle czego, kiedyś w pożyczkach gotówkowych... no ale konkretnie, chcesz pomocy czy mam spadać
zawahała się.
kobieta
wreszcie pomyślała jak by nie było, zjawisko metafizyczne, może za miesiąc też przyjdzie i powiedziała
- no dobra, tylko nie nachlap


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kingsajz

Vladimir Nabokov

Alternatywy 4