Taaa....miłość! Ostatnio zadano mi pytanie: Wierzysz, że można się odkochać w swoim współmałżonku, a może nigdy tak naprawdę nie byliście zakochani? Przykro mi rozczarować wszystkich przeromantyzowanych, ale to co odpowiem nie jest z powieści romantycznych, filmu czy z krainy telewizji. Wiem, że ludzie mówią "zakochaliśmy się" - czasami nawet od pierwszego wejrzenia. Słyszałem co według badań naukowych dzieje się z ciałem i mózgiem, kiedy "zakochujesz się" i widzę jak media pokazują, że "zakochiwanie się" to ten wspaniały szum emocji, który czujesz, kiedy spotykasz "tą jedyną". Ale tak naprawdę, to nie sądzę, że się zakochujemy. Można spaść z drabiny, wpaść do dziury, ale jak można wpaść na pomysł, że miłość to zakochanie? Uważam, że błędnie nazywa się miłością wszystkie te odczucia, które tu się pojawiają. Mieszanka pożądania, zadurzenia, namiętnych emocji i hormonów, czyli to, czego doświadczasz w nowym związku. Krótko mówiąc "zakochanie...